Rzeka Mulakvisl w południowej części Islandii, kilka km na wschód od
miasta Vik. W lipcu 2011 roku słynny i niebezpieczny wulkan Katla po
wielu latach ciszy zaczął się przebudzać. Po okresie ciągłych i
narastających wstrząsów spowodowanych wypełnianiem się komory magmowej,
podlodowcowy wulkan zaczął się przebudzać. Masy lodu znajdujące się w
kraterze przetopiły się tworząc wielkie jezioro pod powierzchnią nadal
zalegającej skorupy lodowej.
09.07.11 w godzinach porannych lodowa tama puściła, a nieprzebrane
masy wody wraz z materiałem skalnym spłynęły z Katli wprost do rzeki
Mulakvisl tworząc falę powodziową.
Fala powodziowa przeszła przez niezamieszkały teren, lecz mimo to niszczyła wszystko na swojej drodze.
Kilka kilometrów od swego "źródła" natrafiła na główną islandzka drogę nr 1.
Przechodzący nad niewielką wcześniej rzeką Mulakvisl most nie mógł się
oprzeć masom wody, pyłu i innego materiału wulkanicznego.
Po odcinku drogi nr 1 pozostały tylko filary mostu...
Nowy tymczasowy most ponownie połączył dwa brzegi rzeki, jeszcze bardziej niż wcześniej od siebie oddalone.
Do kolejnej erupcji.
Wow! Fajnie, że to udokumentowałeś. Pamiętam ten dzień i glacjalną powódź (jokulhlaup) spowodowaną przez prawdopodobną małą erupcję Katli, bo uważnie śledziłem niusy. Póki co to ostatni jak dotąd przejaw aktywności erupcyjnej na Islandii, choć na 100 procent nie wiadomo czy doszło wówczas do erupcji. Blog rewelacyjny! Będę śledził z uwagą. Keep 'em coming.
OdpowiedzUsuń