piątek, 14 listopada 2014

Piorun

Błyskawica nazywana piorunem międzychmurowym.

Piorun i błyskawica
   
  Pioruny i błyskawice jednych przerażają, innych fascynują. I niejednokrotnie nie chodzi tu o naukowe wyjaśnianie tego fenomenu natury, ale jego fizyczne oddziaływanie na wszystko i wszystkich w promieniu ich oddziaływania.
Kiedyś utożsamiane były z boskimi siłami, dziś sprowadzone do matematycznych wyliczeń i naukowych eksperymentów. Nie mniej, ich nieprzewidywalność i siła, oraz zjawiska im towarzyszące mimo wieloletnich badań, nadal pozostają jedną w większych tajemnic naszego globu.

    W każdej chwili na naszej planecie szaleje 1500 2000 burz, co daje 6000 błysków na minutę.
Piorun, czyli wyładowanie elektryczne, to nic innego jak światło, które porusza się z prędkością 300 tysięcy kilometrów na sekundę. Natomiast grzmot to dźwięk, który rozchodzi się z szybkością tylko 340 metrów na sekundę.
Jest kilka rodzajów piorunów, a tylko jeden z nich dosięga ziemi – to tak zwany piorun linowy pojawiający się na niebie w postaci długich rozgałęzionych błyskawic. Inne przebiegają pomiędzy chmurami, czasem nawet na długości kilkudziesięciu kilometrów. Nazwano je po prostu piorunami międzychmurowymi.
Najczęściej długość pioruna waha się w granicach kilometra, ale spotkano także takie, które miały więcej niż 10 km. Zanotowany rekordzista mierzył nawet 150 kilometrów długości.


Piorun liniowy (Białowieża)
    Wyładowania atmosferyczne powstają, gdy w chmurach burzowych zgromadzi się duża ilość ładunków elektrycznych i powstanie różnica potencjałów pomiędzy chmurami a ziemią. W czasie ruchów nagrzanych mas powietrza zawarta w nich para wodna elektryzuje się. Pojawiają się tak zwane centra, czyli aktywne ośrodki niosące znaczne ładunki elektryczne. W chmurze następuje tzw. separacja ładunku. Ładunki ujemne gromadzą się na dole chmury, a dodatnie na górze (jest to jedna z teorii separacji ładunku w chmurze stworzona przez angielskiego fizyka C. Wilsona). Ujemny ładunek na dnie chmury staje się na tyle duży, że napięcie pomiędzy ziemią a chmurą dochodzi do 100 000 000 V. Ma więc wartość kilkuset milionów woltów [V], czyli kilkuset megawoltów [MV]. Nie jest to jednak stała wartość, bo zależnie od panujących w danej chwili warunków atmosferycznych (obfitość deszczu, zanieczyszczenie, temperatura i ciśnienie powietrza) może być mniejsza lub większa. Dla porównania, w naszych gniazdkach elektrycznych znajduje się 230 V, w telefonie ok. 40 V, w sieci tramwajowej 600 V, a w liniach wysokiego napięcia do 4 500 000 V (4,5 MV). Względem chmury Ziemia jest naładowana dodatnio. Między ziemią a chmurą, w powietrzu, powstaje pole elektryczne. W powietrzu, pomiędzy obojętnymi cząsteczkami gazów, zawsze znajduje się pewna ilość cząsteczek o określonym ładunku elektrycznym, czyli jonów. Pod wpływem powstałego pola elektrycznego jony zaczynają się poruszać i rozpędzać. W swoim pędzie zderzają się z obojętnymi cząsteczkami gazów, co powoduje wybicie elektronów, a więc powstanie nowych jonów. One też przyspieszają, zderzają się z obojętnymi cząsteczkami. Powstają nowe jony i tak dalej, i tak dalej. W powietrzu powstaje obszar pełen ładunków, powstaje droga dla prądu elektrycznego.  

Piekło nad ziemią, czyli niesamowity pokaz błyskawic i piorunów liniowych, międzychmurowych i wewnątrzchmurowych.
 Zdjęcia: autor
Wiadomości: onet.wiem; net; opracowania własne 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz